niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział III cz.1

Violetta
Aż w końcu wpadłam na....Diego?!O nie tylko nie to,mogłam zostac w tym głupim szpitalu i tam się poryczeć. Probowałam go wyminac ale nie udało mi się to,Diego mnie zatrzymał.
-Violetta?!Pogadajmy..-powiedział po czym sie odwróciłam
-Nie Diego,nie mamy o czym gadać.Cześć.-powiedziłam po czym chciałam odejść ale Diego złapał mnie za
nadgarstek .
-Mamy o czym....chce ci to wszystko wyjasnić...
-Nie chce żadnych wyjaśnień....już raz przez to przechodziłam i nie chcę więcej.
-Proszę wysłuchaj mnie.
-Zostaw ja Diego..!!
-Marco,Maxi co wy tu robicie?-zapytalam.
-To co powinniśmy...Diego odczep się od niej...-powiedział Marco po czym pokazał mi abym podeszła do nich.Tak też,zrobiłam Diego nie wiedział co powiedzieć,chyba był zdziwiony tym co własnie usłyszał od swojego przyjaciela.
-Marco,jestesmy przyjaciołmi...-Marco nie dał mu dokończyć.
-Nie jesteśmy juz przyjaciółmi,po tym co zrobiłeś mojej siostrze ani ona ani ja ani nikt z nas ci nie wybaczy,zarniłeś ja..Chodz idziemy Violu...-Marco dobrze mówi nie potrafie wybaczyc Diego,juz raz przez to przechodziłam i nie mam zamiaru drugi raz.Razem z Marco i Maxim udałam się do Resto,spotkalismy tam naszych przyjacioł,od razu opowiedziałam im o całej tej sytuacji,wszyscy byli zdziwieni tym że Diego walczy o odzyskanie mnie,wcale sie im nie dziwie dawny Diego miał by to gdzieś,on się zmienil.Zaraz chwila co ja wygaduje Violka on sie nie zmienił jest taki sam jak kiedys...nie nie jest yghh,dlaczego ja sie tym tak przejmuje.Z moich rozmysleń wyrwał mnie głos Leona.
-Viola,Violetta....Violka!!!
-Co?Sorry Leon zamysliłam się.
-Zauważyłem...możemy pogadać w cztery oczy?
-Jasne,ale nie tutaj,chodzmy to studio.
-Okey
Po 10 minutach bylismy w Studio,od razu poszlismy do sali Angie.
-Violetta,dlaczego wybiegłas tak nagle ze szpitala?
-Bo Lara mnie tam nie chciała.
-Ale ja tak..-po tym co powiedział Leon zamurowało mnie.
-Jak to ty tak?Nie rozumiem..
- Tak..Lara to moja dziweczyna....ale ty jestes moją przyjaciołka i nie obchodzi mnie to czy Lara cie tam chce czy nie..ważne jest to że chciałaś ją odwiedzić..wybaczyć jej to co robiła ci przez tyle lat.
-Dopiero teraz zauważyłes że Lara mnie krzywdziła!!To gratuluje spostrzegawczości!!!-Chciałam wybiec ale Leon mnie zatrzymał.Podszedł do Keyboarda i zaczął grać ,,Podemos''
No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.                              

Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz


Popłynely mi łzy,od razu wrociły wszystkie wspomnienia te dobre i te złe.Nie wiedziałam co mam powiedziec po prostu się popłakałam,Leon mnie przytulił i odprowadził do domu.Napisałam jeszcze coś w pamiętniku i poszłam spac.Snił mi sie dziwny sen a mianowice:
''Szłam powoli parkiem gdy na ''naszej ławce'' ujrzałam Leona,siedział i grał cos na gitarze postanowiłam podejść i z nim pogadać.Leon wstał,przywitał się ze mną,wziął gitarę do ręki i zaczął grac jakąś piosenke nie znałam słów,ale zaspiewałam razem z nim,w pewnym momncie Leon zbliżył się do mnie a ja do niego,juz nasze usta miały się zetknąć gdy nagle zadzwonił telefon...''
wstałam szybko i spojrzałam na wyświetlacz dzwoniła do mnie Naty,natychmiast odebrałam.
''Rozmowa Telefoniczna''
-Hallo?
-Violetta,to ty?-zapytała przyjaciółka,przez telefon słyszałam jak płacze.
-Tak,Natalia,co się stało?
-Violu,mogłybyśmy się dzisiaj spotkać?-wciąż płakała
-Tak,jasne.To spotkajmy sie o 10.00 w Resto okey?
-Okey,dziękuje i przepraszam że dzwonie o 2 w nocy.
-Nic sie nie stało.Pa
-Pa
''Koniec rozmowy''
Ciekawe co się stało,Naty płakała,była czymś załamana muszę koniecznie się z nią spotkać.A teraz idę spać.

Naty
Siedziałam w Resto i czekałam na Violę,musze z nia pogadać jestem strasznie załamana,chcę się komuś wyżalić.Odkąd odeszłam od Ludmily,zaprzyjaźniłam się z Violą,to ona zawsze jest przy mnie,to ona mnie wspiera,zawsze mogę na nią liczyć i jej zaufać.Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Violetty.
-Hey,Naty.
-Hey Violu.
-Mów co się stało,byłaś wczoraj strasznie załamana.
-Bo...Maxi on...on pocałował Camile na moich oczach-popłakałam się,nie mogłam  w to uwierzyć.Ale widziałam to na własne oczy jak on mógł mi to zrobić.
-Ale jak to?To niemożliwe.
-A jednak.Mam nawet zdjęcie,dał mi je Andres,do tego Maxi udawał że mnie w ogóle tam nie widział i że to Cami go pocałowała!!!!-wyjełam telefon i pokazałam Violi to zdjęcie. Violetta zrobiła zdziwioną minę.
-Co teraz zamierzasz zrobić?
-Jak to co rozstać się z nim-posmutniałam.Nie mogłam sobie wyobrazić jak będzie wyglądało moje życie bez Maxiego.-Mogę cię o cos po prosić?
-No jasne mów.
-Mogłabym sie do ciebie wprowadzić na kilka dni,dosłownie na tydzień obiecuję.
-No Pewnie,zawsze możesz do mnie przyjść,kiedy tylko chcesz,ale jeszcze musze pogadać z Fran.
-Okey,nie ma sprawy.
-Poczekaj,napisze do niej.

Violetta

   Do;Fran
Hey,jestem właśnie z Naty w Resto i mam takie jedno pytanie,może się do nas Naty wprowadzić na kilka dni,pokłóciła się z Maxim i nie ma co z sobą zrobic więc jak?

  Od;Fran
Hey,no jasne.O co chodzi dokładnie?

  Do;Fran
Zaraz wracam do domu,wszystko ci opowiem dzięki.Pa:*

  Od:Fran
Okey,czekam.Pa:*

-I co?-zapytała mnie przyjaciołka
-Zgodziła się.
-Okey,dziękuję-powiedziała po czym mnie mocno przytuliła powiedziała że wpadnie wieczorem i poszła.Ja postanowiłam wrócić do domu,gdy byłam na miejscu,Fran o wszystko zaczeła pytać.Opowiedziałam jej wszystko dokładnie,była zdziwiona tym co własnie usłyszała.

Naty

Po spotkaniu z Vilu,wróciłam do domu.Od razu zaczęłam pakowac walizki.W pewnym momencie do pokoju wszedł Maxi.
-Naty,co ty robisz?
-Nie widzisz wyprowadzam się.
-Co? Dokąd?
-Do Violetty.
-Dlaczego?Naty myślałem że już mi wybaczyłaś że jest wszystko okey.
-To źle myślałeś,nie moge zostać tu po tym, co mi zrobiłeś!!I to nie był pierwszy raz!!Myślałam że mnie kochasz,widocznie się myliłam!!
-Naty,ale ja cię kocham!
-I tak to okazujesz,całujesz się z inną!!Ty kochasz Camilę prawda?-nie dostałam odpowiedzi-Wiedziałam.
-Naty,zaczekaj.
-Nie Maxi,z nami koniec!!-powiedziałam po czym wyszłam z domu usłyszałam tylko ciche,,przepraszam''ale jedno przepraszam niczego nie naprawi.Wsiadłam do samochodu,od razu udałam się do domu przyjaciółek. Wpusciły mnie do srodka,wszystko im opowiedziałam,nie spodziewały się ze Maxi jest zdolny do czgoś takiego,a jednak,widocznie nie znały go tak dobrze.Chwile jeszcze rozmawiałyśmy,zjadłyśmy kolację po czym udalismy się do swoich pokoi,nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o Maxim i o tym co mi zrobił.Około 1 w nocy zasnęłam.Wstałam wcześnie rano i zeszłam na dół,był tam tylko Marco,widocznie dziewczyny jeszcze spały.Zjadłam sniadanie i wyszłam do studio lekcje zaczynały się dopiero za godzine ale nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu musiałam sie przejść. Weszłam do sali Angie,podeszłam do keyboardu i zaczełam coś grać,nigdy mi nie wychodziło pisanie piosenek ale tym razem było inaczej,napisałam ją z mysla o Maxim,po chwili do sali weszła Ludmila.
-Naty,co ty tu robisz?Wyjdz  stąd,chcę pocwiczyć.
-Ta jasne już idę...głupia blondynka-powiedziałam cicho ale i tak usłyszała
-Co takiego?
-Nic.Pa-wyszłam z sali i wpadłam na Maxiego czemu ja mam takiego pecha.

Maxi
Właśnie wchodziłem do studio gdy wpadłem na Naty.Cieszyłem się z tego poniewaz chciałem jej wszystko wytłumaczyć.Kocham ja i nie przezyję jeżeli mi nie wybaczy.
-Przepraszam-powiedziała-O a jednak nie.Cześć.
-Naty?!
-Co?
-Proszę wysłuchaj mnie..
-Okey masz 2 minuty.
-Sluchaj,już ci mowiłem to nie ja pocałowałem Camile tylko ona mnie,zrozum nie zrobilbym ci tego,za bardzo cię kocham proszę wybacz mi.Nie wiem co zrobię jak mi nie wybaczysz,nie mogę żyć bez ciebie,przy tobie czuję się szczęśliwy,gdy nie ma ciebie obok mnie czuję jakbym stracił cząstkę mojego życia,własciwie już straciłem,to z toba chce byc,to z tobą chce przejść przez wszystkie trudne chwile.To ty jesteś,byłaś i będziesz moją miłością.Natalio Navarro KOCHAM CIĘ i zrobie wszystko żebyś mi wybaczyła.-po tych slowach popłakałam się,Maxi pierwszy raz mówił do mnie w taki sposob,czułam jakbym znowu była pełna życia pełna miłości.Ale nie moge z nim być.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz