środa, 5 marca 2014

One Shot:Niemożliwe a jednak....



Naty i Maxi

-Tato..opowiesz nam Bajkę...
-Pewnie...ale to nie bedzie bajka...to co wam opowiem zdarzyło się naprawdę:
''Opowiem wam o pewnej dziewczynie która była samotna,nieszczęśliwa,ale pojawił się ktos kto do końca zmienił jej życie.Ona;Byla spokojną,miłą,inteligętna dziewczyną.Nie miała przyjaciół,znajomych,ani nawet rodziny,mieszkała w domu dziecka,jej rodzice zgineli w wypadku samochodowym 2 lata temu.Od tamtej pory mieszkała w Buenos Aires,była sama,nie znała tam nikogo.Natalia tak jak codzinnie szła parkiem do szkoły,uczyła się w internacie,tam wszyscy sie z niej naśmiewali,kpili z niej tylko dlatego że była inna.w pewnym momencie przechodziła koło szkoły muzycznej On beat,widziała tam wielu szczęśliwych ludzi,nikt tam nie był sam,kazdy miał kogoś,na kogo mógł liczyć,wszyscy byli tam szcześliwi,śmiali sie,spiewali,tanczyli,byli sobą.Tego właśnie brakowało Natalii,tego szcześcia,przyjaźni,nie miała nikogo,kto by dał jej to wszystko.Zamyśliła się.....wpadła na jakiegos chłopaka....znała go tylko z widzenia.
-Przepraszam-powiedziała-Nie zauważyłam cię.
-Nie to ja przepraszam...Jestem Maxi.-przedstawił sie chłopak-A ty jesteś..?
-Ja..jestem...juz spóźniona-spanikowała,z nikim wcześniej nie rozmawiała,nikt nie zwracal na nia uwagi.Nie miała kontaktu z żadną osobą.W końcu doszla do szkoły,jej dzien zaczą sie tak jak zwykle...kazdy ją wyzywał,kpił z niej..chociaz była jedna osoba która,sie z niej nie śmiała..miała na imie Lara,zwykła dziewczyna tez była sama,nie miła przyjaciół,była nieśmiała..mieszkała w bogatej rodzinie,ale nawet oni nie zwracali na nia uwagi..Lara nigdy nie mowiła że jest bogata, bo bała sie że polubia ja za to że ma pieniadze,a nie za to jaka jest.Nadszedł czas lekcji,Navarro siedziała w ostatniej ławce,nigdy sie nie zgłaszała,zawsze pracowała sama.
-Natalio,może ty nam odpowiesz na pytanie?-zapytała nauczycielka-Dlaczego właśnie w XVw. nasiliły się podróże pozamorskie?
-Ymm....em...nie wiem-nagle wszycy wybychneli smiechem,oprucz Lary.
-Oj Natalio...siadaj...To może Lara?-Lara tylko pokiwała głową na Nie.-Nie..dobrze,koniec lekcji-Przerwa obiadowa,Natalia podazyła do stołówki,wzieła hamburgera i kole,usiadła przy stoliku,zawsze siedziała sama,nikt nigdy do niej nie podchodził,aż do teraz.
-Hey,mogę sie dosiąść?-Natalia tylko pokiwała głową twierdzaco-Jestem Lara a ty pewnie jestes Natalia,zgadza sie?
-Tak-powiedziała niesmiało,nie wiedziała co ma powiedzieć,nikt wsześniej się do niej nie dosiadał.-Dlaczego to robisz?-w koncu wydusiła z siebie pierwsze pytanie.
-Ale co?
-Dlaczego siedzisz i rozmawiasz ze mna?Nikt mnie tu nie lubi,kazdy sie ze mnie nasmiewa,wszyscy tu kpią ze mnie.Uczę się tu już 2 lata a ty tak nagle podchodzisz i sie dosiadasz!Po takim czasie??.
-Chciałam cię lepiej poznać.
-Tak akurat...raczej się ze mnie pośmiać.
-Nie to nie prawda...ja tez jestem sama,nie mam żadnych przyjaciół,a moi rodzice nie zwracaja na mnie uwagi...pewnie twoi są lepsi,zawsze mają dla ciebie czas-Natalia posmutniała i uroniła jedna łzę-Powiedziałam cos nie tak?
-Nie,nie wszystko okey tylko że....ja nie mam rodziców,mieszkam w domu dziecka..
-Oł..ja nie wiedziałam..przepraszam.
-Nie musisz,tez przepraszam,że się tak zachowałam,tylko..że nikt nigdy ze mna nie rozmawiał i jakos tak dziwnie sie poczułam..-wyjasniła Natalia
-Spoko wiem jak to jest.Masz ochote wyjsć dzisiaj do kina?-Zapytała Lara..odrazu polubiła Natalie,poczuła jakby wreszcie poznała kogos,kto jest  tak podobny do niej.
-Jasne.Tylko jest problem...nie wolno mi wychodzic poza teren bidulu.
-Nie przejmuj sie tym raz na jakiś czas możesz chyba wyjść-Lara się zaśmiała.To wpadne po ciebie o 16.00 Pa.
-Pa.-Natalia sie usmiechneła, wreszcie poznała jakaś dziewczyne,bardzo ja polubiła.Była szcześliwa,to była jedyna osoba która sie z niej nie smiała,która dobrze znała jej sytuację.Mijały kolejne godziny,Navarro wróciła do domu dziecka,od razu poszła do swojego pokoju.Dochodziła 16.00 a Navarro jeszcze nie była gotowa,nie miała w co sie ubrac,nie miała zbyt dużo ciuchów...wreszcie coś znalazła,nie było to najlepsze,ale jednak coś.Opiekunowie Natalii zgodzili sie na jej wyjście,Lara juz czekała na dole.Po długim seansie,Navarro i Baroni wybrały sie do pizzeri,długo rozmawiały,bardzo sie zakumplowały,miały wiele wspólnego.Po pewnym czasie podszedł do nich pewien chłopak,był to ten sam chłopak ktorego Natalia spotkała,przed Studio.
-Witaj Laro.-przywitał się chłopak.
-Hey...to jest Natalia,a to Maxi..
-A więc tak masz na imię.
-To wy sie znacie?-Zapytała zdziwiona Lara.
-Tak..mieliśmy okazję-odpowiedziała Natalia.
-Moge sie dosiąść?
-Jasne siadaj.-powiedziała Lara
-Nie masz nic przeciwko?
-Nie...-odpowiedziała ze spuszczoną głową Natalia.
-To ja pójde po cos do picia..chcecie coś?
-Dla mnie woda..
-Sok jabłkowy.-Gdy Lara poszła po napoje,Maxi wykorzystał okazje i postanowił poznać dziewczynę...długo razem rozmawiali,po kilku godzinach wszyscy wrócili do siebie.Natalia dużo myslała o nowych znajomych,wreszcie nie była sama,miała kogos z kim,mogła pogadać.Wstała rano,umyła się,ubrała i zeszła na śniadanie,dzień zaczał sie tak jak zwykle,Navarro szła parkiem do szkoły,po drodzie spotkała Lare,razem z nia poszła do Studio spotkac się z Maxim.Były bardzo zdziwione ta szkoła była wspaniała,muzyka,śpiewy,taniec,po prostu spełnienie marzeń.Weszły do jednej z sal spotkały tam Maxiego w towarzystwie jego znajomych.
-Hey Maxi!!-powiedziały razem.
-Hey dziewczyny!!Co tu robicie?
-Przyszłyśmy cię odwiedzić...ale widzę że jestes zajęty.
-Nie,skąd jeszcze sie nie zaczeły zajęcia,wiec nic nie robimy...a właśnie to jest:Leon,Violetta,Marco,Francesca,Andres,Lena,Brodwey,Camila,Federico iLudmila.
-Miło was poznać-odpowiedziały razem.
-Ja jestem Natalia,a to jest Lara.My musimy już iść,dozoba w parku Maxi.Paa
-Pa.-Natalia wraz z Larą udały się na zajęcia do szkoły.Ich dzień był inny niż poprzednie,zgłaszały sie na lekcjach,śmiały sie,siedziały razem wszedzie gdzie sie da.Ich wspaniły dzień się zakończył,po szkole spotkały sie jeszcze z Maxim,Natalia bardzo go polubiła,co zauwazyła Lara.Po długim dniu spendzonym z przyjaciółmi Natalia wróciła do ośrodka,nie chciała tak dłuzej życ,chciałaby mieć w końcu prawdziwą rodzinę,taka ktora by ja kochała ponad życie,ktora traktowała by ja jak własną córkę.Navarro mogła tylko pomarzyć za każdym razem gdy ktoś chciał ją zaadoptować,po chwili sie rozmyślał,uważali że była zbyt cicha,niesmiała,ale w środku była inna,była pełna życia,była szczęśliwą dziewczyną mimo że tego tak nie okazywała.Mijały tygodnie Natalia i Maxi bardzo się do siebie zblizyli,mozna nawet powiedzieć że cos do siebie czuli.Lara bardzo pragneła mieć siostrę,ale nie taką malutka,tylko w swoim wieku,pomyslała żeby poprosić o adopcje pewnej dziewczyny,tak tez zrobiła.Miną miesiąc Natalia miała wreszcie rodzinę,miała siostrę,jednocześnie najleszą przyjaciółkę,zaczeły się uczuc w studio.Jednak jej szczęście nie trwało długo,Navarro uczac się w studio zakumplowa się z paczką Ludmily,Maxi i Lara się od niej odwrócili,przestali sie z nią przyjaźnić.Nati bardzo to zabolało,nie wiedziała o co im chodzi,dlaczego nie zwracaja na nia uwagi,ktoś kogo tak kochała,nagle sie od niej odsuna nie rozumiała tego,za każdym razem gdy wracała ze szkoły do domu Lara się do niej nie odzywała.Rodzice dziewczyn nie wiedziały o co chodzi nie potrafili ich rozgryść,doszli do wniosku że nic z tym nie zrobią.Mina kolejny tydzień,a Natalia dalej czuła sie samotna,powróciły stare wspomnienia,wszystkie niemiłe chwile.Nie mogła sie na niczym skupić,nie myslała na lekcjach,gdy tanczyła myliły jej sie kroki,gdy śpiewała słowła się jej przekrecały.Skonczyły się zajecia,Nati postanowiła iśc do parku,była strasznie zamyslona,po drodze spotkała swoich przyjaciół,ci nie zwracali na nia uwagi,w pewnym momencie Natalia usłyszała pisk opon,a potem widziała tylko ciemność.Jej przyjaciele widzieli cały wypadek od razu zadzwonili po karetke.Pomoc natychmiast sie pojawiła na miejscu.Lara i Maxi pojechali tuz za karetka,nie wiedzieli co się dzieje z ich przyjaciółką,Maxi widząc jak Natalie zabiera karetka poczuł ukłucie w sercu,powiedział o tym wszystkim Larze,powiedził co poczuł widząc wypadek,co czuł gdy Natalia tak bardzo się zmieniła,co czuł gdy ta stała się wredna dla ludzi,po tym jak stała sie druga Ludmilą.Lara wiedziała co dokładnie czuł jej przyjaciel,czuł to samo co Natalia gdy sie dowiedziała że Maxi traktuje ja tylko jak przyjaciółkę.Oboje byli w sobie zakochani,lecz bali się o tym powiedziedzieć.Mijały godziny Maxi wraz z Larą czekali na korytarzu na jakie kolwiek wieści...dalej nic.Po chwili z sali Natali wyszedł lekarz.
-Doktorze co z moją siostrą??-zapytała zdenerwowana.
-Przepraszam ale narazie nie mogę udzielic żadnych informacji...powiedział po czym wyszedł.Po kilku minutach pojawili się rodzice Lary.Gdy córka wytłumaczyła im wszystko,zrozumieli że zbyt mało czasu poświęcali corką,tak naprawdę jakby ich w ogóle nie było.Musiało dojść do wypadku aby przejrzeli na oczy jak złymi rodzicami byli przez te kilka lat.Co chwile do sali Natali wchodzili lekarze po czym ponownie wychodzili,przyjaciele Maxiego pojawiali się.Nagle z sali wyszedł lekarz.
-Panstwo Baroni?
-To my.-odpowiedziała Matka Lary.
-Państwa corka jest w ciężkim stanie,ma złamaną rękę,połamane żebra bardzo ciężko jej się oddycha,i jest w śpiączce.-po tych słowach,wyszyscy zbledli,nie mogli w to uwierzyć.
-Ale będzie żyła tak?-wyrwała się Lara.
-Narazie nic o tym nie możemy powiedzieć.Przykro mi.Panna Navarro...
-Baroni..
-Panna Baroni przejdzie operacje która zadecyduje o tym czy będzie żyła...przepraszam ale musze już iść.
-Można do niej wejść?
-Tak ale nie na długo.-Lara wraz z rodzicami weszła do sali siostry,usiadła przy jej łóżku,po czym zaczeła płakać.Rodzice probowali ja uspokojić...nie dali rady..Lara miała wyrzuty sumienia to przez nią to wszystko się potoczyło,to przez nią jej siostra może umrzeć.po chwili do jej sali wszedł Maxi.
-Lara jest już 22.00 powinnaś iść do domu.
-Nie..nie zostawie jej samej,to wszystko moja wina.
-Nie mów tak to nie twoja wina...idź ja z nią zostanę.-Lara wstała z miejsca zabrała swoja kurtkę i toorebkę i wyszła.Maxi siedział przy Nati,nie spuszczał z niej wzroku..dopiero teraz zrozumiał że źle postompił odwracajac sie od niej,powinien ją wspierać byc przy niej,mimo najgorszej kłótni.Wiedział że ją kocha,ale nigdy nie umiał się do tego przyznać,teraz widząc Natalie w takim stanie jest gotów zrobic wszystko,wyznac co do niej czuje,nawet gdyby miała sie juz nigdy nie obudzić.
-Natalio..to przeze mnie tu leżysz,to przezemnie możesz teraz umrzeć,nie chcialem żeby to się tak skonczyło,po prostu gdy ty zaczełas się kumplowac z Ludmilą,zmieniłaś się,byłaś taka jak ona.To mnie zabolało...widziałem ciebie codziennie,ale nigdy nie mogłem do ciebie podejść,pogadac,pośmiać się z tobą...a muszisz wiedzieć że uwielbiam twój usmiech...kiedys byłaś zupełnie inna,nieśmiała,zamknieta w sobie....to w takiej dziewczynie sie zakochałem...to do takiej dziewczyny poczułem cos czego nigdy nie czułem,to przy takiej dziewczynie byłem naprawde szczęśliwy,byłem po prostu sobą.Kocham ciebie...taką jaką jesteś,a nie taką jaką chciałabyś być.-powiedział i wstał,miał juz wychodzic z sali,gdy nagle usłyszł ciche szlochanie,odwrócił się i ujarzał piekny uśmiech Natali i te piękne brązowe oczy.Nikt nie spodziewał się tego że Nati obudzi się jeszcze przed operacja ratujacą jej życie,ale Maxi wiedział że gdzies tam w środku Natalia go słyszy,że gdzies tam jest w środku ta dziewczyna którą tak bardzo kocha.-Nati...ty...ty sie obudziłaś?!
-Tak...i słyszałam wszystko co mowiłeś-powiedziała cicho nie mogąc wydobyć z siebie juz żadnego słowa.
-Wiedziałem....wiedziałem że gdzies tam w srodku mnie słyszysz,że gdzies tam jest ta Natalia w ktorej sie zakochałem.że gdzies tam dalej jestes sobą-powiedział po czym szybko wyjął telefon i powiadomił o tym Larę,podbiegł do Nati i mocno przytulił po czym złączył ich usta w namiętbym pocałunku,ale jednego nie był pewien...czy ona tez go kocha.Oderwal się od Baroni(Natali)po czym zadał meczące go pytanie-Nati...czy ty ...Kochasz mnie??-Baroni nie wiedziała co ma powiedziec,tak kochała go ale nie umiała się do tego przyznać.
-Tak Maxi kocham cię od kąd cie pierwszy raz zobaczyłam ale...
-Ale?
-Jest ktoś,kogo nie chcę zranić,nie chce stracić.
-Kto taki?-zapytała zdziwiony brunet.
-Lara...ona....też jest w tobie zakochana...zna cię dłużej..za kazdym razem gdy wracałam do domu ona płakała,pytałam ,,co się stało?'',dlaczego płacze?A ona odpowiadała wciąż to samo''Maxi się stał,ja go kocham,ale on tego nie odwzajemnia,on kocha inną''nigdy mi nie powiedziała że chodzi o mnie.Kiedys usłyszałam waszą rozmowę i obiecałam sobie że nigdy jej nie zranię nie stanę jej na przerzkodzie.
-Dlaczego?To ciebie Maxi kocha nie mnie,ja to zrozumiem-w pewnej chwili w drzwiach pojawiła się Lara-Nie moge stanąć ci na przeszkodzie,wy się kochacie i powinniście być razem.
-Lara...ja nie chcę stracic mojej jedynej siostry...-Nati uroniła łzę.
-Nie stracisz,zawsze bede twoja siostra,a teraz zranisz mnie jedynie tym jak nie zgodzisz się być z Maxim,a wieć jak?
-Kocham cie Maxi.
-Ja tez cie kocham-powiedział i złączył na ustach Nati pocałunek.Mijały miesiące Nati i Maxi byli ze sobą szczęśliwi,zawsze byli razem,wspierali sie w każdej trudnej dla nich sytuacji,nigdy sie nie opuszczali.Teraz sa szczęsliwym małżenstwem,mają dwojkę wspaniałych dzieci,przyjaciół,prawdziwą rodzinę.Natalia nigdy nie przypuszczała że po śmierci swoich rodziców będzie taka szczęśliwa,że jej największe marzenie się spełni,myślała że to niemożliwe a jednak.KONIEC.
-Zawsze opowiadasz nam tę sama historię...nigdy się nie znudzi.Dlaczego ona jest aż taka ważna??
-Ponieważ jest wyjątkowa i może was wiele nauczyć....a tak naprawdę gdyby nie ta historia nie mielibyście tak wspaniałej rodziny.
-Wasz tata ma rację....gdyby nie to co się wydarzyło kilkanaście lat temu nie byłoby nas tutaj....nie bylibyśmy tacy szczęśliwi....A ciocia Natalia nigdy doświadczyłaby co to jest miec prawdziwa rodzinę.Zawsze kryłaby sie we własnym cieniu,a teraz Cocia Natalia i Wujek Maxi bedą żyli długo i szczęśliwie...
-Masz racje mamusiu....dzięki tej historii mam nowe marzenie skoro cioci Natalii sie spełniło może mi tez sie spełni....to wszystko jest takie niemożliwe a jednak.
..............................................
Hey to moj drugi One Shot,nie wyszedł zbyt dobrze ale ważne że jest.Powiem tylko tyle,że mnie się bardzo podoba i to jest najwazniejsze,chciałabym jednak znać wasze zdanie,więc prosze o komentarze.Rozdział pojawi się niedługo bądzcie cierpliwi.Ps:przepraszam za tak długa przerwę.